piątek, 15 kwietnia 2016

Zaproszenia

Planując ślub bądź inne wydarzenie chcemy móc rozdań zaproszenia. Jest ich tysiące wzorów, kolorów, metod wykonania itd. Czasem nie wiadomo na co się zdecydować ;) 
Moja koleżanka planuje ślub i pokazywała mi co chwilę nowe wzory. W którymś momencie znalazła zaproszenia, które są bardzo minimalistyczne i nowoczesne. Stwierdziłam, że podobne zaproszenie jestem w 5 min. jej stworzyć i żeby pokazała ile one kosztują. Cena mnie powaliła! Za zaproszenie, które miało na pierwszej stronie kółko z tłem (podobne poniżej) była zawrotna cena 5zł za sztukę! (To ja za swoje ślubne zaproszenia zapłaciłam mniej, a były w ozdobnym pudełeczku z laserowym wycinaniem...) Zdenerwowało mnie to, że można tak zdzierać kasę z ludzi, gdzie każdy człowiek przy minimalnych zdolnościach jest w stanie coś takiego "zaprojektować" i dać do druku. 
Zabrałam się za robotę i moje 5 minutowe robótki były gotowe. Może nie powalają, ale w takim samym stylu były te zaproszenia po zawrotne 5 zł. 

Do czego dążę... Czasem jest fajnie posiedzieć i samemu zrobić wyjątkowe zaproszenie, którego nikt inny nie będzie miał. I naprawdę to nie jest takie trudne jak się wydaje. Plusem jest też frajda ze stworzenia czegoś.
Moja koleżanka swoje zaproszenia już zamówiła, ale mój jeden projekt wykorzysta do wysłania zaproszeń do znajomych za granicę (wydrukuje na połyskującym papierze i będzie idealnie;) ).



To wybrała



poniedziałek, 30 listopada 2015

Moje ślubne DIY

24 października był mój ślub :)
Chciałam zrobić coś sama dla gości w podziękowaniu za przybycie. Szukałam inspiracji w internecie, na różnych blogach, byłam również na targach ślubnych, o których wcześniej pisałam. 

Postanowiłam zrobić słoiczki z dżemikami własnej roboty. Zrobiłam kilkanaście projektów etykietek na słoiczki i dopiero po napełnieniu ich zdecydowaliśmy z narzeczonym i rodzicami, które wybieramy. 
Tak samo było z etykietami na wódkę pożegnalną ;) 

Uważam, że zrobienie czegoś samemu jest fajne. I nie wiem czy to wychodzi dużo taniej (jak to często się wszystkim wydaje), bo jest przy tym dużo pracy i kosztów zakupu danych półproduktów, ale wydaje mi się, że warto. Fajnie jest widzieć uśmiech na twarzach gości i pytania czy to się samemu zrobiło :) 




Bukiet dla siebie i mojej świadkowej również wykonałam sama :) 
Tutaj akurat jest duża oszczędność jeśli chodzi o kwiaty. Kwiaciarnie często biorą zawrotne ceny za wykonanie takich bukietów. Robiłam bukiety na ślub mojej siostry, więc stwierdziłam, że na swój też sobie poradzę :) Tydzień przed ślubem pojechałam na giełdę sprawdzić jakie są kwiaty, w jakich kolorach i jakie dodatki będą do nich pasować. Dokupiłam samoprzylepne perełki, które wyglądały uroczo i dodały trochę elegancji kwiatkom. 
 


A poniżej tort, który moje kochane dziewczyny zamówiły mi na wieczór panieński :)
Był śliczny i baaaardzo dobry :)  
 

 pics by me
 

czwartek, 3 września 2015

Sesja brzuszkowa

Tak jak w poprzednim poście pisałam - wrzucam dziś sesję brzuszkową mojej siostry. 
Była to pierwsza moja tego typu sesja ;) Wakacje sprzyjały różnym sceneriom i wprowadzaniu w życie pomysłów. Jak na pierwszy raz to jestem bardzo zadowolona z efektów. 

Zapraszam do oglądania :) 















zdjęcia mojego wykonania

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Mazury

Na urlopie w tym roku byłam na Mazurach w Kosewie. Uwielbiam jeziora, lasy i ten błogi spokój. 
Większość czasu spędzaliśmy na relaksie nad wodą (a woda była niesamowicie czysta!), bo pogoda w tym roku była wyjątkowo zagraniczna. Przez 2 tygodnie nie spadł ani razu deszcz i dopiero na 2 ostatnie dni pojawiły się jakiekolwiek chmury. 

Zwiedzaliśmy Mrągowo, Mikołajki, Wilczy Szaniec oraz płynęliśmy kajakami Krutynią (16km). 
Muszę napisać o tym, że w Mrągowie jest mega bar mleczny "Przecinek". Jedzenie jest pyszne, domowe i tanie. Jeździliśmy tam często i nie było dnia, żeby nie było tam kolejki. Pierogi z mięsem, chłodnik czy leniwe... mniam! Jeśli ktoś kiedyś ma zamiar zwiedzać Mrągowo i stołować się smacznie i tanio to polecam w 100% to miejsce! 

Czas na miejscu płynął mi wyjątkowo spokojnie i nie miałam poczucia, że uleciał mi między palcami. Skupiałam się na tym, żeby nie myśleć o pracy i odpocząć na tyle ile mi moje myślenie pozwoli (nie wiem czy też tak macie, ale mój overthinking przysparza mi wiele problemów ;p).

Na wyjeździe zrobiłam też sesję brzuszkową mojej siostrze i szwagrowi, bo spodziewają się synka. Była to moja pierwsza styczność z tego typu zdjęciami, ale bardzo mi się podobało. Jak na pierwszą sesję to oceniam ją jako całkiem fajną ;) Nie ukrywam, że chciałabym się w tym kierunku rozwijać i móc powiedzieć za kilka lat, że jest to mój zawód. Ale jeszcze spora droga przede mną ;) Postaram się w następnym poście dodać kilka zdjęć z tej sesji. 

A poniżej mój film z wakacji (uwielbiam to robić, choć wiem, że jest to bardzo amatorskie).

















zdjęcia i film wykonałam ja